O tym jak
Desperacko szukałem letniej pracy w Manchestrze
Artykuł Dwujęzyczny:
After finishing my first year at Aberystwyth University in Wales in 2014, I faced a crisis: I was out of money.
Po ukończeniu pierwszego roku na Uniwersytecie Aberystwyth w Walii w 2014 roku stanąłem w obliczu kryzysu: skończyły mi się pieniądze.
I’d been terrible at budgeting and ended the year with just £500 to my name. I called my parents, but they couldn’t afford to help me.
Zarządzanie budżetem nie szło mi najlepiej i zakończyłem rok zaledwie z 500 funtami na koncie. Zadzwoniłem do rodziców, ale nie byli w stanie mi pomóc.

I was left with two choices: return to Poland, where work would pay less in złoty, or find a job in the UK. Realistically, only the latter could cover my expenses for the next university year.
Zostałem więc z dwoma wyborami: powrót do Polski, gdzie praca zarabiałaby mniej w złotych, lub znalezienie pracy w Wielkiej Brytanii. Realistycznie tylko to drugie mogło pokryć moje wydatki na kolejny rok studiów.
Staying in Aberystwyth wasn’t an option. It’s a small, quiet town with few opportunities, especially in summer. Without student housing, finding a short-term place would have been challenging.
Pozostanie w Aberystwyth nie było opcją. To małe, spokojne miasteczko z niewieloma możliwościami, zwłaszcza latem. Bez akademików znalezienie krótkoterminowego mieszkania byłoby trudne.
I needed a bigger city. London felt overwhelming, and Birmingham seemed uninviting after watching Peaky Blinders. So I narrowed it down to Manchester.
Potrzebowałem większego miasta. Londyn wydawał się przytłaczający, a Birmingham niezbyt atrakcyjny po obejrzeniu Peaky Blinders. Więc zawęziłem wybór do Manchesteru.

I found an apartment online for £170 a month. It was cheap and looked relatively comfortable. A few days later I packed my bags, took a train to Manchester, and moved into this shared apartment in Levenshulme. With just £330 left, I felt the pressure of my situation. I had to find a job, and quickly.
Znalazłem mieszkanie online za 170 funtów miesięcznie. Było tanie i wyglądało na stosunkowo wygodne. Kilka dni później spakowałem swoje rzeczy, pojechałem pociągiem do Manchesteru i wprowadziłem się do tego wspólnego mieszkania w Levenshulme. Mając tylko 330 funtów na koncie, odczuwałem presję mojej sytuacji. Musiałem znaleźć pracę, i to szybko.

Days blurred together — endless steps, endless rejections. My desperation grew, and I felt trapped in a countdown of dwindling funds.
Dni zlewały się w jedno — nieskończone kroki, nieskończone odmowy. Moja desperacja rosła, a ja czułem się uwięziony w odliczaniu coraz bardziej kurczących się funduszy.
As my hope dimmed, I stumbled into “Almost Famous,” a lively bar with its neon lights and quirky atmosphere.
Gdy moja nadzieja przygasła, wpadłem do “Almost Famous”, żywego baru z neonowymi światłami i dziwacznym klimatem.




Something about it felt right, like it was the place that would save me. But the manager, calm but firm, refused me on the spot.
Coś w tym miejscu wydawało się odpowiednie, jakby to było miejsce, które mnie ocali. Ale menedżer, spokojny, ale stanowczy, odmówił mi na miejscu.
I could’ve left it at that, but I returned the next day, and the day after that, persistent and relentless. Every time I saw him, I’d ask, “Have you got any work for me?” He’d sigh, shake his head, and tell me to leave. But I refused to give up.
Mógłbym na tym skończyć, ale wróciłem następnego dnia i dnia po tym, wytrwały i bezwzględny. Za każdym razem, gdy go widziałem, pytałem: “Masz dla mnie jakąś pracę?” On wzdychał, potrząsał głową i mówił mi, żebym poszedł. Ale odmówiłem poddania się.

I kept coming back, facing his annoyed stares and dismissals, until one day, he finally snapped: “Fine! Come tomorrow. We’ll see if you’re serious about this.”
Wracałem więc, stawiając czoła jego zdenerwowanym spojrzeniom i odrzuceniom, aż pewnego dnia w końcu wybuchnął: “Dobrze! Przyjdź jutro. Zobaczymy, czy poważnie myślisz o tej pracy.”
The next morning, I showed up at 7 a.m., ready to work. It was a test, and I knew it. I didn’t let up, doing everything I was asked—cleaning, lifting, running orders. Every hour felt like a small victory, every shift like a lifeline. That job, that chance, saved me.
Następnego ranka zjawiłem się o 7 rano, gotowy do pracy. To był test i wiedziałem o tym. Nie dawałem za wygraną, robiąc wszystko, o co mnie proszono—sprzątając, dźwigając, biegając z zamówieniami. Każda godzina wydawała się małym zwycięstwem, każda zmiana jak koło ratunkowe. Ta praca, ta szansa, uratowała mnie.

The next three months were hard work, but I thrived. I built friendships, learned new skills, and proved that I could turn things around, even when it seemed impossible.
Następne trzy miesiące były ciężką pracą, ale dobrze mi się wiodło. Zbudowałem przyjaźnie, nauczyłem się nowych umiejętności i udowodniłem, że mogę odwrócić sytuację na swoją korzyść, nawet gdy wydawało się to niemożliwe.
By the time I left, I wasn’t just an employee — I was part of their story too. They even threw me a farewell party. The manager, once sceptical, shook my hand and thanked me for my dedication.
Kiedy odchodziłem, nie byłem już tylko pracownikiem—byłem też częścią ich historii. Urządzili mi nawet pożegnalną imprezę. Menedżer, kiedyś sceptyczny, uścisnął mi rękę i podziękował za poświęcenie.
Reflecting on that time, I realize it wasn’t just about finding work—it was about the determination to keep going despite fear and uncertainty. It’s a story I look back on with pride and gratitude.
Oglądając się wstecz na tamten czas, zdaję sobie sprawę, że nie chodziło tylko o znalezienie pracy—chodziło o determinację do kontynuowania, pomimo strachu i niepewności. To historia, na którą patrzę z dumą i wdzięcznością.