Nick Czarny Portfolio

O tym jak

Kręciłem w Iranie film dokumentalny o inspirujących kobietach

Artykuł Dwujęzyczny:

It all started on a quiet Sunday morning in May 2017. I was having breakfast with my dad when my phone rang. I didn’t recognize the number.

Wszystko zaczęło się w spokojny niedzielny poranek w maju 2017 roku. Akurat jadłem śniadanie z ojcem, kiedy zadzwonił telefon. Nie rozpoznałem numeru.

“Hi, who’s this?” I asked, still chewing on my toast.

“Nick, hi, it’s Caroline! You remember me from university?”

“Cześć, kto to?” zapytałem, nadal żując tosta. “Nick, cześć, to Caroline! Pamiętasz mnie z uniwersytetu?”

Picture of Caroline I took later during the trip.

Caroline! The name instantly took me back to our university days. She had always been this adventurous spirit, traveling the world, filming documentaries about favelas in Brazil, or crossing the Sahara Desert. She had been one of my closest friends, although we hadn’t spoken in some time.

Caroline! To imię natychmiast przeniosło mnie do naszych uniwersyteckich czasów. Zawsze była tą przygodową duszą, podróżującą po świecie, kręcąc dokumenty o favelach w Brazylii lub przekraczając Saharę. Była wtedy jedną z najbliższych przyjaciółek, chociaż nie rozmawiałyśmy już od jakiegoś czasu.

After catching up briefly, she dropped the bombshell: “Nick, I’m planning a trip to Iran to film a documentary about women, and I was wondering… would you like to be my cameraman?”

Po krótkiej pogawędce, rzuciła bombę: “Nick, planuję podróż do Iranu, aby nakręcić dokument o kobietach, i zastanawiałam się… czy chciałbyś być moim kamerzystą?”

Hold on, what? Did she say Iran? I looked at my dad, totally dumbfounded.

Chwila, co? Czy powiedziała Iran? Spojrzałem na tatę, całkowicie oszołomiony.

At that time I wasn’t even sure where Iran was.

“I’ve just been invited to Iran to shoot a documentary,” I told him, half-expecting him to talk me out of it.

„Właśnie dostałem zaproszenie do Iranu, żeby nakręcić film dokumentalny” – powiedziałem mu, spodziewając się, że spróbuje mnie od tego odwieść.

But without missing a beat, he simply said: “Go.”

Ale bez chwili wahania po prostu powiedział: „Jedź.”

That’s all the motivation I needed. I went back to Caroline and said, “Count me in!”

To była cała motywacja, której potrzebowałem. Oddzwoniłem do Caroline i powiedziałem: „Wchodzę w to!”

Picture of me filming a street in Tehran.

In the weeks that followed, we had a few more calls to iron out the details. Caroline explained that she wanted to create a documentary about women in an unconventional setting, and Iran — with its complex political and cultural landscape — was perfect for that.

W kolejnych tygodniach odbyliśmy jeszcze kilka rozmów, aby dopracować szczegóły. Caroline wyjaśniła, że chciała stworzyć dokument o kobietach w nietypowym środowisku, a Iran – ze swoim złożonym krajobrazem politycznym i kulturowym – był do tego idealny. 

She had already found some incredible women to feature, including a motorcycle racer and an Olympic athlete. She was pulling together a small crew, and in two months, we’d be heading out.

Znalazła już kilka niesamowitych kobiet, które chciała zaprezentować, w tym zawodniczkę wyścigów motocyklowych i olimpijkę. Składała mały zespół i za dwa miesiące wyruszylibyśmy w drogę.

I was excited, but also terrified. I knew absolutely nothing about Iran, aside from the fact that it seemed like a dangerous place. My mind was filled with news stories about ISIS and terrorism. Was it safe? Would we be okay?

Byłem podekscytowany, ale również przerażony. Wiedziałem absolutnie nic o Iranie, poza tym, że wydawał się niebezpiecznym miejscem. W głowie miałem same wiadomości o ISIS i terroryzmie. Czy tam jest bezpieczne? Czy nic nam się nie stanie?

Before the trip this country was a complete mystery to me.

Determined not to be completely ignorant, I spent the next two months devouring everything I could about the country: its history, its politics, its people, and even its national anthem. I was so paranoid that I thought memorizing the anthem might save me if I ended up in an interrogation room! 😅

Byłem zdeterminowany, aby nie być całkowicie nieświadomy, więc spędziłem kolejne dwa miesiące na pochłanianiu wszystkiego, co mogłem o tym kraju: jego historii, polityce, ludziach, a nawet hymnie narodowym. Miałem taką paranoję, że myślałem, że zapamiętanie hymnu może mnie uratować, jeśli wylądowałbym w pokoju przesłuchań! 😅

A week before we were supposed to leave a disaster struck. ISIS bombed the Iranian parliament in Tehran. Half of our crew got cold feet and dropped out. To make matters worse, we couldn’t get the camera equipment we’d rented from Britain, and it looked like the whole project was going to fall apart.

Tydzień przed wyjazdem wydarzyła się katastrofa. ISIS zbombardował irański parlament w Teheranie. Połowa naszej ekipy przestraszyła się i zrezygnowała. Co gorsza, nie mogliśmy dostać sprzętu filmowego, który wynajęliśmy w Wielkiej Brytanii, i wyglądało na to, że cały projekt się rozpadnie.

News about the terrorist attack.

But Caroline, being Caroline, wasn’t going to let that happen. We decided to move forward with a smaller team of five, using whatever equipment we had at our disposal. I packed up my own camera and we pushed on, though it was clear we’d be facing an uphill battle.

Ale Caroline, będąc Caroline, nie miała zamiaru na to pozwolić. Postanowiliśmy kontynuować z mniejszym zespołem pięciu osób, używając sprzętu filmowego, który mieliśmy do dyspozycji. Spakowałem własną kamerę i ruszyliśmy dalej, choć było jasne, że czeka nas trudne zadanie.

We flew out at the beginning of July, and the moment we landed in Tehran, it was like stepping into a different world. 

Odlecieliśmy na początku lipca, a w chwili, gdy wylądowaliśmy w Teheranie, to było jak wejście do innego świata. 

A spectacular view of Iran’s capitol: Tehran.

Our first challenge was getting through immigration —a few hours of intense interviews, where they checked everything from our Facebook profiles to the photos on our phones. They grilled us about our intentions in Iran for what felt like an eternity (about 4 hours), then, around 8am in the morning, we were finally granted our visas.

Naszym pierwszym wyzwaniem było przejście przez imigrację – kilka godzin intensywnych wywiadów, podczas których sprawdzali wszystko, od naszych profili na Facebooku po zdjęcia na naszych telefonach. Wiercili nas pytaniami o nasze intencje w Iranie, co wydawało się trwać wieczność (około 4 godziny), dopiero wtedy, około 8 rano, w końcu otrzymaliśmy nasze wizy.

Once outside the airport, the craziness of Tehran hit us in full force. First we noticed the intense heat, along with the strong smell of gasolineThe streets were packed with honking cars, and drivers seemed to have their own rules — or lack thereof

Po wyjściu z lotniska szaleństwo Teheranu uderzyło w nas z pełną siłą. Najpierw zauważyliśmy intensywny upał i silny zapach benzyny. Ulice były zatłoczone trąbionymi samochodami, a kierowcy wydawali się mieć własne zasady – lub ich brak.

Most Iranian roads look exactly like that.

I quickly noticed that almost every car had dents and scratches, and it wasn’t long before we saw two accidents within the span of a few minutes. It was all so chaotic 😂 but also quite exhilarating.

Szybko zauważyłem, że prawie każdy samochód miał wgniecenia i zadrapania, a po chwili zobaczyliśmy dwa wypadki w ciągu kilku minut. Było to wszystko bardzo chaotyczne 😂, ale także dość ekscytujące.

Our crew and hosts with the Milad Tower (I was taking the picture).

We spent the next month exploring Iran, meeting incredible women, and filming their stories. One woman had been imprisoned for racing motorcycles —because the authorities hadn’t realized she was a woman until she took off her helmet. Another was a 19-year-old entrepreneur running three businesses. We even got to train with an Olympic shooter, who gave me a signed target as a souvenir.

Spędziliśmy kolejny miesiąc na zwiedzaniu Iranu, spotykając niesamowite kobiety i filmując ich historie. Jedna kobieta była uwięziona za wyścigi motocyklowe – ponieważ władze nie zdawały sobie sprawy, że jest kobietą, dopóki nie zdjęła kasku. Inną była 19-letnia przedsiębiorczyni prowadząca trzy firmy. Nawet udało nam się trenować z olimpijską strzelczynią, która dała mi podpisany cel jako pamiątkę.

On our way to the “Goodbye” dinner.

But the trip wasn’t without its struggles. The equipment we had was inadequate for the task, and it affected the quality of the final film, especially the audio. No matter how much Caroline tried to fix it afterward, it just was unusable, and sadly, no one wanted to buy the film. To this day, it’s sitting on a hard drive somewhere, unseen by the world.

Ale podróż nie była bez swoich trudności. Sprzęt, który mieliśmy, nie sprostał zadaniu i wpłynął na jakość ostatniego filmu, zwłaszcza dźwięku. Bez względu na to, jak bardzo Caroline próbowała to naprawić później, po prostu nie nadawało się do użytku i niestety nikt nie chciał kupić filmu. Do dziś leży na jakimś dysku twardym, niewidzialny dla świata.

Even though the film never made it to TV or streaming platforms, the experience changed me. I’d gone into it full of fear, with only my limited, Westernized view of Iran. But what I found was a country full of warmth, resilience, and incredible stories — stories that deserve to be told.

Nawet jeśli film nigdy nie trafił do telewizji ani na platformy streamingowe, doświadczenie mnie zmieniło. Wchodziłem w to pełen strachu, mając tylko mój ograniczony, zachodni pogląd na Iran. Ale to, co znalazłem, to kraj pełen ciepła, odporności i niesamowitych historii – historii, które zasługują na to, aby być opowiedziane.

Picture from the Varzaneh desert in Isfahan.

And that’s just the beginning. I could tell you so much more about our month in Iran, from visiting the desert in Isfahan to swimming in the Caspian Sea. But those are stories for another time. For now, all I can say is that sometimes, when opportunity calls, you just have to pick up the phone and say “Count me in!”

I to dopiero początek. Mogę opowiedzieć Wam o wiele więcej o naszym miesiącu w Iranie, od odwiedzania pustyni w Isfahanie do pływania w Morzu Kaspijskim. Ale to historie na inny czas. Na razie mogę tylko powiedzieć, że czasami, gdy szansa dzwoni, po prostu trzeba odebrać telefon i powiedzieć “Wchodzę w to!”.

⬅️ Previous Story

Next Story ➡️